sobota, 13 listopada 2010

Tonę........

Tonę w papierach.... Jaki debil wymyslil magisterke? Chyba jeszcze wiekszy, niz ten ktory wpadl na pomysl matury.... Brawo dla tego Pana!

Nie wiem za co sie wziąźć. Im wiecej mam materialow, tym bardziej nie wiem, co z nimi zrobic. Tak na dobrą sprawe, moglabym te prace napisac z jednej ksiazki.. A tu masz! Nie moge.

Ryczec mi sie chce, kurwa. Nie wiem, juz co robic. Nie wiem, kiedy jest plagiat, a kiedy nie. Nigdy nie zwracalam uwagi na slowa, a tu przy kazdym zdaniu musze robic godzinny postoj. Po prostu - super!

Biore sie za to, bo nie ma co jęczec. Jęczenie nic mi nie da. Napisze cokolwiek, zeby bylo i zeby choc na razie miec spokoj.. Na razie, czyli do czasu, az Pani Sława kaze mi wszystko poprawic.. Tylko, kto by wybiegal w przyszlosc?

Puste kartki najlepiej oddalyby stan mojej wiedzy. Szkoda, ze takiej pracy nikt nie zaakceptuje. To bylby fenomen.

Klasyka w czystej postaci, na pewno przeszlaby do historii, heheheh.

wtorek, 2 listopada 2010

Nie teraz..


U mnie jest raz lepiej, a raz gorzej. Jednak od czasu ostatniej mocnej jazdy, nie mialam podobnej. To dobrze!

Wiele sie nie zmienilo. Wiele sie nie zdarzylo, chociaz... Pustka w glowie nie motywuje do pisania o tym, nie teraz.

Napiecie w zoladku sklania ku jedzeniu. Jednak nie chce zaczynac napadu zbyt wczesnie.

Potem bede sie budzic w nocy niepokojona swiadomoscią, ze do nastepnej "imprezy" dzieli mnie cala noc i kolejny dzien.

Powinnam pisac o innych rzeczach. Wiem, ze powinnam i moze nawet chcialabym, ale znow - nie teraz.

Ostatnio duzo myslalam o glupotach. Obecnie o nich nie mysle i tutaj mechanizm nie-teraz, dziala poprawnie.

Jutro sie obudze i pewnie znow zaczne myslec. Bede kombinowac, ale jest dobrze, poki z tych kombinacji niewiele wynika. Dzieki temu mniej sobie szkodze, choc mysli sa u mnie tozsame z czynami. Zbyt powaznie do nich podchodze...

Myśl = Czyn
Czyn = Myśl


Inne mechanizmy, mechanizmy atcing-outowe troche sie u mnie nasily od czasu wakacji. Dziwne, nigdy im nie ulegalam, albo nie tak czesto i nie w taki dziwaczny sposob.

Cos sie ze mną dzieje, ale nie wiem co. Oczekiwanie, co bedzie jutro, nie ma z prawdziwym oczekiwaniem zbyt wiele wspolnego.. Ze mną tez.

Jakby coraz mniej jest mnie we wszystkim. To wspaniale, bo mniej jest tez zmartwien...

Mniej wstydu.
Mniej zlosci.
Mniej rozpaczy.
Mniej poczucia winy.
Mniej rozczarowan.
Mniej zludzen.
Mniej nadziei.
Mniej wiary.

Mniej szansy, ze bedzie czegos wiecej.

Chwilo trwaj! Jesteś piękna!