środa, 31 października 2012

PUSTA.

Dalej wszystko mnie nudzi.
Moje zycie jest nudne. Ten swiat jest nudny. Ludzie sa nudni. Ja jestem nudna.
Wstawanie jest nudne. Ubieranie sie jest nudne. Wychodzenie z domu jest nudne. Myslenie jest nudne. Nierobienie nic jest nudne. Robienie wszystkiego naraz jest nudne. Robienie kazdej jednej rzeczy pojedynczo jest nudne. Obserwowanie otoczenia jest nudne. Sluchanie tego, co mowia ludzie jest nudne. Mowienie do ludzi jest nudne. Staranie sie jest nudne. Zloszczenie sie jest nudne. Placz jest nudny. Rozbijanie kubkow jest nudne. Klocenie sie z rodzina jest nudne. Udawanie jest nudne. Bycie autentycznym na moment jest nudne. Modlitwa do Boga o litosc jest nudna. Marzenia sa nudne. Refleksja nad soba jest nudna. Analiza zyskow i strat jest nudna.
Sluchanie muzyki, spiewanie, czytanie, pisanie, sprzatanie, robienie zakupow, spacerowanie, podrozowanie, uczenie sie, zarcie, rzyganie, sranie - są NUDNE!
A tak naprawde wszystko, co napisalam jest prawda poza tym, ze ja jestem nudna. Swiat, rodzenie sie, zycie i umieranie są nudne. Ja natomiast jestem straszliwie PUSTA.
Pusta przez to, ze moj wewnetrzny swiat jest nudny. Do swiata na zewnatrz nie potrafię sie przedostac. Pozornie w nim zyje, a tak naprawde tylko egzystuje. Egzystencja nie swiadczy o przystosowaniu. Nigdy sie nie przystosuje. Nie potrafie. Nie wiem, co jeszcze moglabym zrobic.
Mysle o tym, ze kiedys sie powiesze. Czuje, ze nadejdzie taki moment tylko nie wiem kiedy. Byc moze za 5, 10, a moze 15 lat. Jednak kiedys to sie stanie. Dziwnie czuje, ze taki jest moj los i wlasna odpowiedzialnosc za niego przestaje sie już liczyc. Chyba ostatecznie wyrzekam sie jej.
Niszcze wszystko za co mialam byc odpowiedzialna. Wszystko, co zostalo powierzone pod moja opieke. Nie umiem sie troszczyc, nawet o siebie.