Aktualnie nie mam, już lęków. Wszystko jest "normalne".
Zgodnie z przypuszczeniami prawie nic mi nie przeszkadza. Rozum śpi. Emocje też. Rzadko się ze sobą kontaktuje. Wszystko wykonuje mechanicznie. Nie zastanawiam się, co robię, ani gdzie jestem, albo z kim. Czasem mam wrażenie, jakbym funkcjonowała w takim półśnie. Bardzo dziwne doznanie, niekiedy tylko inspirujące.
Poza tym, że nie chce się żyć - łatwiej jest tak półśnić. Ogrom strat w moim życiu. Ciekawe, kiedy je posprzątam.
czwartek, 20 marca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)