Idę do sklepu kupić marny kawał chleba i...
Babka mówi "O, to znowu wstrętna ty".
Chcę przetrzymać w marnej windzie kilka cichych chwil.
Krzywo patrzą się - Nienawidzę ich...
Gniew... mój gniew!!!
U fryzjera wraz z włosami ucinają łeb.
Krzyczę krwawiąc, by ktoś uratował mnie.
Razem z raną próbowali szybko język zszyć.
Znowu uciekłam im, ciągle jestem i...
Będę mówić to co chcę..
O tym, co wciąż boli mnie..
Krzyknę prosto w oczy ci..
Ból, syf dusi mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jestem inna, czuję to.
Nie zrozumie mnie już nikt.
Wcale nie dbam o to więc...
Pieprz się! Milcz! Giń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gniew... Mój gniew!!!
Rośnie we mnie gniew!!!
Gniew... Mój gniew!!!
Został mi mój gniew!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz