Uczyc sie mam, ale i na to sram.
Mysleniem zastepuje patrzenie, zwiastujące schizofrenie.
Ksiazka napastuje armate mą, zwaną rozumną główką.
Mysl o niej tak pasjonuje, az skręt kiszek wywoluje.
Glupie rzeczy nazywam madrymi, a radosne smutnymi.
Znaczen, juz zadnych tez nie odczytuje.
Cien sie nade mną lituje, to on mnie obserwuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz