wtorek, 2 listopada 2010

Nie teraz..


U mnie jest raz lepiej, a raz gorzej. Jednak od czasu ostatniej mocnej jazdy, nie mialam podobnej. To dobrze!

Wiele sie nie zmienilo. Wiele sie nie zdarzylo, chociaz... Pustka w glowie nie motywuje do pisania o tym, nie teraz.

Napiecie w zoladku sklania ku jedzeniu. Jednak nie chce zaczynac napadu zbyt wczesnie.

Potem bede sie budzic w nocy niepokojona swiadomoscią, ze do nastepnej "imprezy" dzieli mnie cala noc i kolejny dzien.

Powinnam pisac o innych rzeczach. Wiem, ze powinnam i moze nawet chcialabym, ale znow - nie teraz.

Ostatnio duzo myslalam o glupotach. Obecnie o nich nie mysle i tutaj mechanizm nie-teraz, dziala poprawnie.

Jutro sie obudze i pewnie znow zaczne myslec. Bede kombinowac, ale jest dobrze, poki z tych kombinacji niewiele wynika. Dzieki temu mniej sobie szkodze, choc mysli sa u mnie tozsame z czynami. Zbyt powaznie do nich podchodze...

Myśl = Czyn
Czyn = Myśl


Inne mechanizmy, mechanizmy atcing-outowe troche sie u mnie nasily od czasu wakacji. Dziwne, nigdy im nie ulegalam, albo nie tak czesto i nie w taki dziwaczny sposob.

Cos sie ze mną dzieje, ale nie wiem co. Oczekiwanie, co bedzie jutro, nie ma z prawdziwym oczekiwaniem zbyt wiele wspolnego.. Ze mną tez.

Jakby coraz mniej jest mnie we wszystkim. To wspaniale, bo mniej jest tez zmartwien...

Mniej wstydu.
Mniej zlosci.
Mniej rozpaczy.
Mniej poczucia winy.
Mniej rozczarowan.
Mniej zludzen.
Mniej nadziei.
Mniej wiary.

Mniej szansy, ze bedzie czegos wiecej.

Chwilo trwaj! Jesteś piękna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz