piątek, 4 stycznia 2013

Ganglion

Boje sie. Strasznie sie boje. Chce mi sie plakac, ale nie bede plakac tylko dlatego, ze posmarowalam twarz kremem. Lepiej, zeby sie wchlonąl. Plakac nie musze dzisiaj, moge kiedy indziej. W koncu placz nic nie kosztuje, a krem owszem. Szkoda kremu! A źrodlem mojego lęku jest dziwny guz na nodze (wlasciwie stopie). Strasznie sie boje, czy nie mam raka. Naprawde czuje, ze tym razem moje obawy moga byc sluszne. Na jednej stopie dosc dawno (jakis miesiąc temu, albo więcej) zrobila mi sie taka dziwna grudka, gula, siniak, czy inaczej guz. Jest ona twarda i nie boli. Skora w tym miejscu nie posiada zmienionego koloru. Jedynie jest troche przesuszona, ale to dlatego, ze mam sklonnnosc do przesuszania sie stop. Na drugiej stopie powoli zaczyna sie tworzyc cos podobnego, jak na tej pierwszej, jesli przypadkiem nie to samo. Tego jeszcze nie wiem. Zreszta nawet nie wiem, czym jest to pierwsze, wiec tym bardziej i drugie!
Przypomnialam sobie niedawno, ze rok temu prawa stopa bolala mnie przez dosc dlugi czas, a potem bol przechodził. Zastanawialam sie wtedy, co jest grane, gdyz wiedzialam, ze nigdzie sie nie uderzylam. Nie miałam równiez za ciasnych butów, a i takie wersje próbowano mi wmówić. Najgorsze, że znow cierpię na ten sam bol! Znów nigdzie sie nie uderzylam. Znow nie chodzilam w za ciasnych butach. Guz stopniowo wydostaje się spod skóry, mozna go juz dostrzec. Lewa stopa, na ktorej guz wyrosl dawno, wlasciwie chyba nigdy mnie nie bolala. Dokladnie nie pamietam, poniewaz wcześniej nie przygladalam sie swojemu organizmowi zbyt dokladnie. Przypuszczam, ze opisywane dolegliwosci dotyczyly tylko tej prawej stopy. W pracy pokazalam starego guza Pani Jadzi, ktora jest pielegniarką. Poradzila mi, abym go rozcierala, albo smarowała jakąś maścią. Zabawne, wczesniej to samo powiedziala moja babcia, ale uznalam, ze jej sposoby sa glupie i przestarzale. A kto wie, moze nawet szkodliwe! Pani Jadzia snula domysly, czy aby przypadkiem nie mam gangliona. Ganglion jest rodzajem niezlosliwego nowotworu, choc lagodniej brzmi nazwa torbiel galaretowata lub pseudotorbiel łącznotkankowa. Budowa gangliona oparta jest na powstaniu patologicznej zmiany wypełnionej najcześciej od wewnątrz galaretowatą substancją lub plynem.
Pare dni temu sama zastanawialam sie, czy moj guz nie jest wlasnie ganglionem, albo jakims kostniakiem, czy chrzęstniakiem. Gangliona wykluczylam, poniewaz sadzilam, ze jego budowa wskazuje na to, iz jest on w dotyku miękki, a nie twardy. Pani Jadzia rozwiala moje watpliwosci, stwierdzajac ze to nieprawda. W dodatku dotknela mojego guza. Jestem jej wdzieczna, ze sie nie brzydzila. W koncu ludzie raczej nie lubia dotykac reką cudzych stop. To niesamowicie mądra kobieta. Niejedna lekarka moglaby sie od niej bardzo wiele nauczyc. Jesli okaze sie, ze cala historia skonczy sie szczesliwie, kupie jej czekolade. Chcialabym sie odwdzieczyc. Zreszta, co ja gadam! I tak jej cos kupie niezaleznie od wszystkiego, bo ją lubię i chcę pokazac, ze rowniez doceniam, jako fachowca. Na pewno sie ucieszy. Kazdy by sie ucieszyl. To zawsze mily gest. W kazdym razie zamierzam, jak najszybciej udac sie do chirurga. Samo masowanie dopoki nie wiem na sto procent co to jest, odpada.
W dodatku przeczytalam w internecie, ze ganglion, jesli jest wypleniony litem moze sie stac nowotworem zlosliwym. Jako, ze posiadam predyspozycje do czarnowidztwa od razu doszlam do wniosku, ze moja zmiana na pewno się uzlosliwi. W koncu niby dlaczego miałabym prawo przypuszczać, że do tego nie dojdzie? Bo jestem Malgorzata? Mieszkam tu i tu? Pracuje tu i tu? Czy to czyni mnie kims bardziej wyjatkowym od setek (nie)wyjątkowych ludzi, ktorzy ostatecznie zapadają na raka? Czy to mialoby dla Boga wystarczyc, abym dalej pozostala zdrowa?
Usuniecie gangliona moze byc wlasnie chirurgiczne, a wtedy moze polegac na wyciągnieciu plynu strzykawką. Chodzi po prostu o odessanie podskórnej substancji. Jestem w stanie to przezyc. Nie brzmi, jakos bardzo strasznie. Pocieszam sie tez, ze ten guz nie ulokowal sie np. na mojej twarzy. Jak ja bym wtedy wygladala? Po operacji mialabym w tym miejscu okropną bliznę! Na szczescie te zmiany mają najwieksza tendencje do lokalizacji na nadgarstku, stopie, czy kolanie... Po wszystkim bede nalegac na biopsję. Wlasciwie bede bardzo mocno o nią prosic i bede bardzo dla lekarza mila, tak zeby od razu się zgodzil. Jesli sie nie zgodzi, zarządzam tej biopsji!! Mam do tego prawo, jako przerazony pacjent, a przede wszystkim czlowiek.
Wiecej nie mam sily pisac. Koncentruje swoje mysli na lęku... Szkoda, bo duzo mnie też spotkało bardzo przyjemnych oraz ciekawych sytuacji... Mimo, ze nie bylam na Sylwestrze, poniewaz zachorowałam na grypę i mimo ze ostatnio cierpie na bardzo bolesną zgagę, czuje sie szczesliwa jak nigdy dotad. Zaś lęk chce wykurzyc, bo to nieprzyjemne przeżycie. Mysle, ze niemal kazdy czlowiek dązylby do tego samego, niezaleznie od tego czy ma to dzialanie tak naprawde dobre, czy tez zle. Zreszta nie czarujmy sie. Dobrze wiem, ze ucieczka od przykrych emocji nie jest rozwiązaniem, a jesli juz to doraźnym i krótkofalowym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz