piątek, 17 września 2010

Przesadzam chwasty - do nowych doniczek.


Nawiazujac do tego, co pisalam ostatnio - wolalabym jednak tamto "rozwiazac", a wpis skasowac. Jednak nawet najwieksze glupoty nie znikna, gdy sie o nich zapomni, to sie dokonalo. Zostalo zapisane, gdzies w cząstce kosmosu i nie spadnie, jak gwiazda. Nie, nie przepadnie... Troche mi wstyd za siebie. Pisalam, jednak cholerne bzdury, a co najgorsze chyba bylam w tym dosc przekonywująca! Tak sadze. Mialam poczucie, ze gdybym przeczytala to u kogos, bez watpienia uwierzylabym... We wszystko i bez mrugniecia okiem uwierzylabym. Bez watpliwosci i swiadomosci, ze takie "odjazdy" chorych psychicznie tez mają swoje "powroty". Przesadzalam, ale duza częsc tego ukazala smutną prawde. Tak rzadko o niej piszą w ksiazkach, szkoda, bo chcialabym o tym poczytac. Chcialabym sie podolowac, a to jednak inaczej, gdy widzi sie cudze slowa, wlasne nie docierają. O Boze! Inni sa bardziej przekonywujacy.. Oczywiscie dobrze, ze mniej sie wstydze niewygodnej prawde przed obcymi ludzmi, niz niegdys. Szkoda dla nich przechodzic przez cos takiego, nie sa tego warci, bo nie sa warci wiecej, niz ja. Przed sobą odslonilam tę prawde dosc dawno i robie tak nadal, najczesciej w paskudne, pochmurne dni. Kocham te dni. Lubie ow smutek, jest prawdziwy i co najwspanialsze - chyba malo kto do swej prawdy naprawde dotarl... Poza nimi (tymi dniami) znow sie usmiecham, mysle ze szczerze. Calkiem nie oszalalam i dziekuje niekiedy Bogu, bo nie zgubilam sie zupelnie. Zreszta nawet gdyby - moze dobrze, moze w bezsensie naprawde tkwi sens. Moze nie trzeba wykreslac "bez", moze to proszte, niz mysle? Chcialabym...

Ludzie, przeciez chodza po swiecie "prostymi" drogami lecz do celow, ktorych nie pojmuje, zupelnie nie prostych. I zlych! Ich proste drogi, to klamstwo, falszerstwo i obluda. Nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej... A ja? Przynajmniej zyskalam swoj swiat i nie musze, juz zmieniac swiata ludzi. Nie musze, to wspaniale. Ale to tez powod, by nigdy nie wyzdrowiec. Jednak anoreksji miec nie chce. Czasem bym chciala zapragnac jej, ale to egoistyczne.

W domu wiele sie dzieje. Nadal gnebia mnie somatyczne objawy, ale z tego wszystkiego mniej bolą rece.

Waga mnie wkurwia i to mocno. Ja pierdole, zblizam sie do swego najwiekszego rekordu. Jednoczesnie coraz bardziej sie boje magisterki, mniej szkoly. Nie wiem jak ludzie sie nie przejmuja, a nie przejmuja sie na pewno!!! Niedlugo i mnie dopadnie obojetnosc i "wrzuce na luz", ale nienawidze robic cos byle jak. Nic nie poradze, ze znow tak bedzie. Boje sie pustki..... Ona mi naprawde zagraza... Albo boje sie tych bzdur oraz pseudo-pomyslow. One tez sa pustką, choc na nią nie wygladają. Ale to moja pustka, przysiegam, nikt nie wie o tym lepiej, niz ja.

Choc chyba istnieja jeszcze ludzie, ktorzy znaja mnie lepiej, niz ja siebie. Moze lepiej rozumieja.. Ja zwariuje. Wszyscy zwariuja. Zeby tego uniknac nie wolno mnie zrozumiec!!!

To tylko nowe doniczki, ziemia nadal daje chwastom zycie. A swiatlo? One zywia sie moją energia, dlatego bywam bezsilna.... Bywam. Nie powiedzialam, ze zawsze taka jestem. Juz nikt "nie wlozy" slow niewypowiedzianych w me usta. Juz nigdy nikomu na to nie pozwole.

Strasznie podoba mi sie ta aktorka ponizej!! Bardzo lubie patrzec na jej zdjecia. Ma sliczne wlosy i w ogole cala jest piekna. Wydaje sie byc dobra osoba, ale to glupie. Nie mozna tak myslec tylko dlatego, ze sie ladnie usmiecha. To niesprawiedliwe, ze ludzie urodziwi wydaja sie rowniez inteligentniejsi i ogolnie bardziej uzdolnieni. Nie sugeruje sie tym, ze psychologicznie to udowodniono lecz, ze sama czesto sie na to nabieram. A nabieram sie, gdy patrze wlasnie na takie dziewczyny... Nie badz frajerką, idiotko!!! I tak chyba ustawie sobie Ciebie na tapecie i bede podziwiac, slodka dziewczynko... Masz tak wiele wcieleń, nie porafię powiedziec, ktorą Cie wole... A Ty, ktora siebie wolisz? Ktora jestes prawdziwa? Ktora to Ty? Pytam Ciebie tak podobnie, jak pytam siebie i Ty tez mi nie odpowiesz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz