sobota, 22 maja 2010

Sobo - twór.

Moglabym dzisiaj odpusic sobie pisanie, ale mysle tez dlaczego. To nie pokuta. Poza tym boli mnie troche ząb, a raczej to, co z niego pozostalo. Moze, jak sie czyms zajme, znajde ulgę w bolu. Przez tę glupią dentystke, ktora nie miala dla mnie czasu, stracilam pierwszego (i nie ostatniego) zeba. Musiala zagladac w paszcze mężusia, bo on byl wazniejszy. Co z tego, ze jego ma na codzien, a mnie juz nie? Bezczelna. Na dodatek, podobno pytala kiedys o mnie. O ile jest fajną i sympatyczną osobą, o tyle profesjonalizmu nie przejawia. Musze teraz uwazac na swoj jezyk, a zwlaszcza, jak jem. Dopiero, co niedawno, nauczylam sie gryzc lewą stroną. Znow musze przejść na prawą i nie ma, co czekać na zielone światło..

Niedawno wrocilam z Biedronki. Poczulam dzis, jakis optymizm. Chyba byl on chwilowy, gdyz wlasnie przygasl. Nie wiem, skad sie wzial. Czyzby dlatego, ze wstałam wcześnie, bo o 12? A moze to przez słonko? Zanosi sie na deszcz, bo jest bardzo parno i slonce raczej za niedlugo sie schowa. W drodze do Biedrony zagotowalam sie w czarnej bluzce i spadochroniarskim plecaku. Na dodatek Kaska mnie pospieszala. Drazniło mnie takie zachowanie, bo w koncu specjalnie dla niej, wyszykowalam sie wczesniej. Gdy ona, juz wybrala, co chciala, natychmiast musiałyśmy isc do kasy. Oczywiscie, bez dyskusji. Dyskutowalabym, gdybym chciala. Tyle, ze nie chciałam, a wlasciwie nie chciało mi się, co jest znacznie gorsze.
Spotkalysmy tez Renię na zakupach. Jak ją zobaczylam, zdziwilam sie, bo przyjechala na rolkach. Na dodatek przyszła z mamą, ktora wygladała, jak pewna polityk. Nie pamietam, jak ta polityk sie nazywa. Choc kobiet w rządzie jest niewiele, zapamietuje, co uwazam za wazne. Wiem tylko tyle, ze czesto slyszalam w telewizji, gdy przemawiala kaczym głosem. Nawet kiedys wystapila w Rozmowach w toku, poswieconych tematowi dziwnych głosów. Przeprosilam mamę Reni, poniewaz nie powiedzialam dzień dobry. Glupio sie poczulam, poniewaz nie chce, zeby inni mysleli, ze jestem niegrzeczna. To znaczy zalezy mi tylko, by niektorzy tak nie mysleli, ale nie wszyscy. Do dzis nie wiedzialam, jak ona wyglada, ale teraz na pewno sie nie pomyle. Zwlaszcza, gdy zaczniemy rozmawiac, bo w przeciwienstwie do tej polityk, glos ma normalny. W konkursie sobowturow, spokojnie moglaby wystapic. Moze kiedys pomysli o tym? Ciekawe, kiedy zobaczę swojego.. W moim wypadku, to bedzie sobo - twór.
Moze nie umre na zawał, gdy sie spotkamy. Moze niekoniecznie zdarzy sie to w Biedronce, jak zdarzylo sie dzis.... I wreszcie moze pogadamy, jesli sobo - twór nie okaze sie wielkim sobkiem, jak ja. Pasowaloby, zeby czyms sie, jednak roznil. Inaczej porozumienie jest niemozliwe.. Przynajmniej popatrze na siebie inaczej, niz w lustrze, co jest plusem . Nie znaczy, ze wtedy bedzie lepiej. Po prostu przy ludziach postaram mniej sie krzywić.

RATUNKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

O, i własnie pada graaaaaaad!!!

2 komentarze:

  1. Joanna Senyszyn - zapewne o nią chodzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znasz, hehe..

    No mozliwe, moze zaraz sprawdze na google, tylko troche mi sie nie chce.

    Mowie Ci, strasznie podobna!!

    Kiedys tez widzialam sobowtura mojej kuzynki. Ona jest dzieckiem adoptowanym, wiec nie bede mowic, co wtedy sobie pomyslalam. Mozliwe, a na pewno niewykluczone, ze ma rodzenstwo, o ktorym nawet nie wie. Poza tym rodzice nie powiedzieli jej nawet, ze nie jest ich biologiczna corka. Ich sprawa, ale chyba powinni to zrobic..

    W ogole z tymi sobowturami ciekawa sprawa. Spotkales kiedys swojego??

    Mnie taka jedna sprzataczka w szkole mowi, ze zna dziewczyne, ktora wyglada, jak ja. Prosilam ją, zeby przyniosla zdjecie, ale zapomniala i chyba dobrze.. Chcialam zobaczyc, jak inni mnie widza, czyli co dla niej znaczy "podobna". Moze kiedys troche ją ponapastuje jeszcze o to zdjecie, heh.

    OdpowiedzUsuń