sobota, 17 lipca 2010

Szczotka, nigdy grzebień.




W tej chwili obok klawiatury, ktorą się posluguje - z mniejszą lub większa gracją (heh, nie o to chodzi) - spoczęły stopy mojego brata. Pozwoliłam mu zostac w pokoju. Pod warunkiem, ze nie będzie przeszkadzal, bo zajmę się kompem, a nie nim. Zgodzil się. Te jego stopy potrafie znieść. Na razie! Dobrze, ze chociaz są umyte.... Tylko tego brakuje, by było inaczej…. Sadze, ze tej wielkiej przyjemności nie moglby mi dać. Chociaz jestem jego kochaną siostrzyczką, nogi umył dla siebie.

Musiałam mu tez zrobic siostrzany masaz. Nie chcialam używać do tego rąk. Zwłaszcza teraz, gdy w te cholernie upalne dni tak bardzo rece się pocą. Potrzebowałam innego sposobu. Oboje jesteśmy dziwni, ale fajnie mieć takiego brata, którego mogę poprosic o masaz. Nawet wcale nie musze go przekonywac, bo zwykle szybko sie zgadza. Jednak wszystko ma swoją cene i jak on mi, tak ja jemu. To sie tyczy roniez zlych rzeczy. Wlasnie dlatego najczęściej dziekuje za zbędne przysługi. Pozniej musze sie odwdzieczac, zebysmy byli kwita. Akurat obecnie odpłacam stary dług.

Położyłam się obok niego na lozku i wzielam szczotke do włosów. Pomyślałam, ze chuj z tym, ze jest moja. Nie będę się później brzydzić, gdy dotknę nią swojej głowy. Az tak brzydliwa nie jestem. Zaczelam mu czesac tym grzebieniem jego plecy. Chciałabym napisac plecyska, ale takie slowo chyba nie istnieje. Coz, mogę stworzyc wlasne.... Na szczescie nie trzeba się do tego uciekac. Gdy powiem, ze chciałam – jest zupełnie, jakbym to otrzymała. Dobry chwyt.

Bogdanowi zakomunikowałam: Skoro szczotka jest do czesania, ja tez czesze Twoje wlosy. Na cale szczescie jego plecyska nie były owłosione, aczkolwiek nie brak było rozstępów. Wspolczuje mu. Po lekach, które bierze znacznie przytyl. Stad wlasnie sa rozstępy, typowe dla znacznych wahań wagi - szybkiego chudniecia lub tycia, czy wzrostu ciała. B. zawsze był bardzo chudy. Niektórzy pocieszaja go, ze „teraz to chłop”.On rzekomo nie przejmuje się przybraniem na wadze, chociaz chciałby troche schudnąć. Chyba wczesniej czuł się ze sobą lepiej.

Chciałabym mu pomoc, ale chyba jestem ostatnią osobą, która ma do tego prawo. Ja zawsze wybierałam radykalne kroki. Gdy mi na czyms zależało nie było mowy o porażce, ani o przełożeniu walki na jutro. Walka toczyla się zawsze dzisiaj i po trupach. Tam, gdzie cel uświęcał wszystkie środki - tam byłam ja. Nieciekawe miejsce lecz przeze mnie stworzone. Na dodatek ten swiat.. On pozwolił naiwniakom, jak ja - uwierzyc, ze mogloby byc inaczej, gdyby go zmienić.. Jak pięknie- mysle sobie i nie wiem, czy dziekować za wiarę, ktorej czasem brakuje. Nie wiem, czy dziekowac za cel przyblizania sie do smierci, skoro te smierc od urodzenia mam zapewnioną.

Zmieniając temat chciałabym teraz, jakoś podsumować ten ostatni czas. Nie lubie postępować, jak niektórzy na swoich blogach. Czasem, gdy na niektóre z nich trafiam, nawet po dlugim czytaniu, wciąz nie wiem, kto je pisze. Chodzi o charakter wpisów, nie zaś o ich częstość. Pewna dla mnie nie-jasność powstala nie przez brak podstawowych informacji lecz glownie czasowej ciągłości. Może tak mialo być? Calkiem możliwe. Poznać kogoś nie znaczy wiedzieć, co on robi i myśli przez większość dni w tygodniu. Jednak w swoim wypadku cenie tę ciągłość. Staram się zachować jasność, bo z kawałkow trudniej mi siebie odczytać. Co bylo aktualne wczoraj, dzis nie ma znaczenia. Musze mniej wiecej podkreslac, jak to sie zmieniało dzień - po - dniu, ale nigdy nie wyjasniam dlaczego - bo nie wiem.. Zycie nie jest takie proste, jak przygotowanie do egzaminu. Wziaźć kolorowego pisaka i zamazgrac na czerwono, co istotniejsze w ksiazce. Gdy oddawna sa ludzie, ktorzy sie tym zajmuja, mozna na nich polegac. A swego zycia nikomu nie powierze. Bog tez za mnie zyl nie bedzie - nawet jesli da mi podpowiedz.

Ostatni tydzień w Hospicjum praktycznie się nie liczy mimo, ze nie powinnam tak mowic. Przeciez on nie dla mnie sie nie liczy, choc pozostawil wewnetrzny niedosyt nie w kim innym, a nadal we mnie. Tak, wiec w ten, czy w inny sposob nie odcielam sie od jego wplywu. To ostatnie zdanie nawet malym sprostowaniem nazwac sie nie da. Poza tym, jakie jest duze sprostowanie, by odroznic je od mniejszego? Czy to naprawde ważne?

Umówiliśmy się, by dochodzic do Hospicjum tylko, co 2 dzien. Przez to bardzo szybko zlecial cały tydzień - jaki z zalozenia mielismy tam spedzic. Martwiłam się perspektywą powrotu do domu, ktora zblizala sie do mnie szybciej, niz moje mysli. A moze tylko teraz tak sadze? Lęk jest zawsze najsprytniejszy, ale tylko ten nieuzasadniony. Bardzo chciałam mieć praktyki, jak najdłużej. Może najfajniejsze stalo się w nich cos, czego wczesniej nie spostrzeglam, zwyczajnie przeoczylam. Nie mialam czasu, ale nie nawróciłam się w chwili, gdy zaczelam nad tym rozmyślać. Zadalam sobie pytanie: Czy praktyki nie nudzily mnie, bo bylam z ludzmi, których lubie i wszyscy musieliśmy je odbyc, by mieć z tego korzyść? Potem rozebrałam to na pojedyncze czynniki: fajne osoby, obowiązek i spełnienie warunku pomocnego w znalezieniu pracy (czytaj: korzyść). Dalej nie chce tego analizować.. Po prostu nie chce mi się.

Co było dalej? O tym chyba napisze w kolejnym wpisie, bo chyba musze jeszcze zrobic napad. Poza tym glowa mnie boli - może wlasnie dlatego, bo czuje, co chyba muszę, heh.

A co do masowania brata, widok nas na lozku musial być zabawny. Niedorobione rodzeństwo, heh. On sobie lezy, troszkę jak słon (bez obrazy!!!). Natomiast ja z boku trzymam na zmiane, to w prawej, a to w lewej rece swój grzebien. Drapie nim bardzo niedbale całe jego ogromne plecy(ska). Wcale nie uważając na rozstępy i czyniąc je jeszcze bardziej czerwonymi (przez nacisk szczotki). Sprawiałam wrazenie kogos, kto zaraz uśnie. Tak naprawde puściłam muzyke, by umilic swą, jakze ambitną prace. Oczywiście sama wybrałam kawałek, bo brat mialby za dobrze... Jeszcze czego!

Ta muzyka pomogla i rzeczywiście dopadla mnie lekka senność. Na szczęscie, jak widac – spać nie poszlam, bo zapewniam, nigdy nie lunatykowałam. Poza tym powątpiewam w istnienie lunatyka umiejącego napisać coś w języku innym, niż przez siebie stworzonym. Chodzi mi o coś w stylu:jhahdsihdhdabdkjbfsbfsbjsfkjfkfsksfk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz