piątek, 31 lipca 2009

Głupota w sieci.

Tak strasznie chce mi sie spac,ale nie moge o tym nawet mysleć,bo jeszcze to zrobie.Swiat by sie nie zawalił,bo i tak nic pozytecznego nie robie.Mimo wszysto bede czula sie paskudnie,wiec nie! Trzeba zachować się,jak zwykle.Wylączyc myslenie.... O tak!! Przestac myslec o tym,czego chce organizm... Na szczescie tak potrafie,ciekawe tylko,jak dlugo? Mam nadzieje,ze jeszcze ze dwa lata tak pociągne,nim skoncze te studia,a zapowiada sie straszny 4 rok.. W dodatku zdecydowalam sie na ten very fast kurs angola.Very fast hahaha,chyba sposob na oblanie :D

Tak, ja,nic nie umiejąca sie zdecydowalam ;) Przynajmniej wiem,ze jak wyjade z domu,ogranicze to cholerne zarcie,ale nie chcialabym tez,zeby kasa poszla na marne.Wkurwilabym sie maxymalnie.. Moj brat nie rozumie,jak mozna chciec sie zabic o szkole.Kiedys tez tego nie pojmowalam,ale dzis im bardziej mi na czyms zalezy i im gorzej to idzie (a zwykle tak jest przy silnej motywacji),tym wiecej wscieklosci.. Niekiedy dziurkami i chyba nawet pępkiem mi ona wychodzi,nie mówiąc,juz o uszach i oczach oraz reszcie ciala,gdzie mozna znaleźć,jakies "otwory",heh.. Deeebilnie to brzmi,ale co tam,skoro tak jest?

Wczoraj zrobilam,jednak cos pozytecznego.Jestem naprawde na etapie dziecka,ale niestety jeszcze nawet nie raczkuje,prędzej pełzam.. Niestety wolno sie ucze,zbyt wolno,ale nigdy kumata nie bylam.. Przecietny intelekt w granicach normy,brak zielonych papierkow,czy stwierdzonego diagnostycznie debilizmu (ponoc niepelnosprawnosc intelektualna,to sie teraz nazywa),nie brzmi satysfakcjonująco.. Nie swiadczy o tym,ze radze sobie w środowisku,w jakim zyje.. Zreszta jedna osoba kiedys napisala: "O jak dobrze byc pierdolnietym w głowe" i choc czesciej tak nie uwazam,lepiej sie łudzic,ze to moze byc fajne.. Wbrew pozorom na pewno wiecej wolno!

Kurwa,zastanawiam sie,czemu ten blog jest taki debilny? Moze dlatego,ze ma debilną autorke? Pewnie tak.. Jakos nigdy nie moge zrobic paru prostych rzeczy.W tym wypadku powiedziec,jak konkretnie uplynal dzien,tylko uciekam,gdzies myslami.. Nie chce mi sie na razie czytac niczyich blogow,wiec nie wiem,jak inni mają.. Zreszta nawet,jeśli inaczej,nie znaczy,ze musze miec tak samo.. Pewnie jest wiele roznych przypadkow ;)

No,wiec (podobno tak sie zdania nie powinno zaczynac,heh) wczoraj poszlam zalatwic te robote ulotkową heheh,a potem polazlam na działkę i urwalam babce cale wiadro fasoli.. Dobra jest,moglabym ją wpierdolic,ale mimo wszystko nie surową.. Mialam jeszcze sie spotkac z tą Dorotą i Edytą,ale przyszla sasiadka Pani Hela.Pomogla mi napisac odwolanie odnosnie tego mandatu i tak,jakos czas uplynąl.. Zajebiscie odpowiedzialna jestem,bo powinnam pedzic na poczte,bo takie rzeczy czekac nie mogą.. Dziś zreszta bylam na rynku i moglam to wyslac,ale nie wzielam.. Podobnie jest z tym kursem angola,bo nawet nie wiem,czy mnie babka na kwatere przyjmie.. A jak nie przyjmie,to co? Poszukam sobie,jakiegos mostu moze..

Poza tym okaze sie,ze znowu poniose konsekwencje,bo nie chcialo mi sie upewnic wczesniej.. Chuj z tym.Po prostu boje sie o tym myslec,stresuje sie,bo zalezy mi na tym bardzo.. Juz nawet targowalam sie z Bogiem.Mowilam Mu,ze zrobie wszystko,wytrzymam nawet kilkumiesięczny odwyk w najstraszniejszym i nieludzkim psychiatryku,byle mnie oświecil.. Nadal to podtrzymuje,wiec proszę Panie Boże,weź to pod uwagę!! Blagam!! Pozwol mi zaliczyc ten jebany kurs!


Rano,jak wstalam i odbylam napad poszłam na te ulotki.. Nie lubie takiej roboty,choc wlasciwie pierwszy raz pracowalam w ten sposob.. Mimo to,juz jej nie znoszę ;) Czulam sie,jakbym napastowala ludzi.. Doslownie!!!!! To tak,jak wiele osob z ed ma,ze nie potrafi jesc przy innych,bo wydaje im sie,ze oni mysla: "Jak taka tłusta świnia moze żreć,o fuuu!!!".. Ja myslalam dosyc podobnie,jak taka paskuda moze sie pokazywac na ulicy i jeszcze bezczelnie ulotki komuś wlepiac.. To taka pierdola.. Ktos kto mnie nie zna moglby pomyslec,ze jestem zajebiscie niesmiala,ale to nie tak.. Umiem zakladac maskę "twardej" osoby i ta maska tak do mnie przylgnela,ze w towarzystwie czuje sie PRAWIE naturalnie,heh.. Tutaj problemem sa raczej kompleksy,niestety wcale nie uwazam,ze urojone..

Najlepsze jest to,ze w tej robocie dlugo nie bylam,bo zaraz spierdolilam do domu,zeby sie kolejny raz nażrec.. Jak pisze o tym,nie boli mnie ta mysl,ten czyn i wlasna slabosc.. Nie boli,bo to takie oczywiste,a oczywiste rzeczy dziwic nawet nie moga,a co do tego wzruszac.. Choc nie powiem,do pewnych rzeczy chyba nigdy sie nie przywyczaje i w sumie do takiego zycia mam nadzieje,ze tez nie do konca.. Zmienie je,jesli zdąze,zmienie.. Łudz sie łudz dziewczyno,potrzebne Ci to bardziej,niz myslisz.. :]

Aktualnie znow wpakowalam do zolądka kilka prochow,a oprocz nich potas,magnez i Rutinoscorbin,bo mam cholerne niedobory.. Normalnie,jak zwalam i nie biore Tussi,nie siegam po żadne witaminki.Jaki bylby tego sens,skoro zaraz prawdopodobnie przyszykowałabym napad? W koncu,co mam innego do roboty w wakacje?

A tak mam pewnosc,ze troche spokoju,pewnie kilka godzin,przede mną i ciesze sie ogromnie :) BARDZO!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz