
Ostatnio postąpilam rowniez na opak, albo wbrew sobie. To ostatnie chyba lepiej brzmi. Nie chcialam pojechac na to glupie spotkanie naszego roku. Jednak jak uslyszlam wyrzuty w glosie Magdy, mnie rowniez udalo sie zmusić. Moze siebie nie docenialam? Heh. Dlugo tam nie zabawilam. Zmeczona bylam, a poza tym nie mialam nastroju chociazby, zeby sie upić. Dawno tego nie robilam, bo doszlam slusznie do wniosku, ze nie warto. Skoro, ani mi to nie pomaga, ani nic pozytywnego ze mną nie robi, lepiej od alkoholu stronic. Nic niestety nie poradze, ze tylko dzieki niemu potrafie lepiej sie bawic. Ostatecznie wybralam brak zabawy i brak alkoholu. Przezylam. Wzielam tylko 1 piwo, ale co to jest? Glowe mam slabą, wiec gdybym zamowila jeszcze jedno, czulabym sie jak pijana.. Albo pijana bym byla, heh.. To sie nazywa ekonomia, duzo na siebie wydawac nie musze. Przynajmniej w tym aspekcie, bo w innych niestety, juz nie..


Napad, ktory przygotowalam pozniej, nie byl w zasadzie przygotowany. A przez to, ze nie byl przygotowany, byl nieudany. Po prostu mi nie smakowal. Po alkoholu zawsze tak miewam, ze nie moge cieszyc sie zarciem. Jem szybko, jak swinia. Puszczam, jakis film, ale wcale go nie ogladam, bo filmowy scenariusz do mnie nie dociera. Za bardzo jestem skupiona na akcji, zyciowej akcji, w ktorej sama biorę udzial.
Wczoraj ogladalam zdjecia z tamtej "imprezy". Przerazilam sie sobą jeszcze bardziej. Skoro nie wiem, jak wygladam, uznalam, ze zobaczyc to mogę najlepiej na zdjeciach. Okropnie wyszlam, paskudnie, jeszcze gorzej, niz myslalam, ze sie prezentuje. Naprawde jestem okropna, ale chuj z tym..
Tamto wczoraj bylo dniem, ktory dostarczyl zarowno mnie, jak i dzieki mnie, troche wrazeń głownie innym osobom. Czesto udaje mi sie rozbawic ludzi, ale jeszcze nigdy w taki sposob, by zrobic z siebie taką totalną debilke. Tymczasem niedawno wlasnie to osiagnelam, a wszystko przez ten glupi jezyk, ktory sam sie poplątał! Heh. Marek stwierdzil, ze wbilam sie do pierwszej trójki, najlepszej trójki. Zapisal moj w tekst w zeszycie, najwyrazniej glupich tekstow i wpadek, tak wywnioskowalam.. Oczywiscie na pierwszym miejscu znajduje sie Anka M. Osobiscie bardzo ją lubię, choc przyznaje, ze czesto gada od rzeczy. Jednak jej sposob bycia nie przeszkadza mi w tym lubieniu tego, kim jest i jaka jest. Mam nadzieje, ze o tym, co sama powiedzialam, niedlugo nikt nie bedzie pamietal. Najgorsze, ze ten glupi Maruś tak sie podjaral, ze postanowil zrobic z tego opis na gadu.. Gdy tylko o tym pomysle, smieję się i wtedy tez sie smiałam. Chyba najgłośniej! Ponoć najlepiej w takich chwilach, dolączyc do innych...

W koncu wypaliłam z tekstem: Podobno dlugo Ksiedza u nich nie bylo.. Godzine Ksiąc sie (chcialam powiedziec spóźnił) spuścił....

Niestety, zaluje, ze to zrobilam, bo na poczatku nikt sie nie smial. Pewnie kazdy pomyslal, ze zwyczajnie sie przeslyszal. A gdy, juz sie poprawilam, upewnili sie w tym, co uslyszeli. Hahahaha. Przynajmniej, dzieki tej wpadce mialam o czym napisac. Poza tym, jak tylko przypominam sobie tamtą sytuacje, znow sie smieje, ale o tym, juz pisalam... Najlepiej wroce do smiania sie, poki jeszcze mnie to bawi...
Hahahaha...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz