piątek, 26 lutego 2010

Przylądek Zła.

Taki Przylądek, a w nim ja. Nie wiem, czy jestem zła, czy tylko się złoszczę. To coś w stylu "kiedy rozum śpi"... U mnie wtedy cała reszta szaleje. Nie moge sie dobrze bawić, bo myśli nadal są lecz bez rozumnego opracowania. Przytłamaczają mnie, bo nie znam tego języka. A kto miałaby go zrozumieć, jeśli nie ja? Nawet, jak zatkam uszy, i tak uszłyszę swą mowę wewnętrzną. Jedzeniem teraz nie zatkam tej dziury, z ktorej przychodzą, to nie ta pora.

Nie zlozylam jeszcze podania w sprawie rezygnacji z drugiej specjalnosci. Drukarka w szkole znow sie zjebala, dlatego nie moglam tego uczynic. Nie bylam zaskoczona, bo ta maszyna zawsze sie pierdoli, akurat gdy jest potrzebna. Nie mialam sily bardziej sie postarac, ani nawet jakos na niej wyzyc. Niewazne, ze kolo mnie siedziala kolezanka Natala. Chyba niewiele potrafiloby ją zadziwić..

Moglam tez rozsądnie pójść do Pana Mariana, gdzie są normalniejsze drukarki. Zbyt slabo sie staralam, nie poszłam. Moze zabraklo sily, by lepiej zracjonalizowac slusznosc swego wyboru? Moze wcale nie chcialam tak szybko sie poddac? Niby jestem czlowiekiem, a kim on wlasciwie jest? Kims kto moze tak niewiele, a tak wiele nie jest w stanie. Kiedys obiecalam sobie nie zejść na poziom ponizej siły nadludzkiej. Nie robie przeciez tych wszystkich nieistotnych rzeczy dla kogos. Wlasnie dlatego, ze one są tak glupie, ale wazne jedynie dla mnie, jestem zawiedziona. Zawiedziona i rozczarowana tym, jak niewiele potrafię..

Pomysleć, ze przez chwile wierzylam, ze stac mnie na wiecej. Nabralam sie. Naprawde chcialam byc niezniszczalna. Wierzylam w magie, ktora ludzi przemienia. Nawet jesli to nie prawda, wystarczylo niewiele, by otworzyc oczy, a potem byc. Byc kims innym. Wtedy nie musialam nawet spokojnie oddychac. Nieregularny oddech, czy powietrze ktore z trudem wdychalam, przynajmniej moglam wydechnąć. Wydechnąc z namiastka ulgi (bo przeciez nie z ulga prawdziwą, ani calkowitą), ale to i tak bardzo wiele! Ktoś, kto nigdy w tym swiecie sie nie dusił, nie zrozumie tego.

Sa gorsze tumany, niz ja, ale te tumany mają sile, by zyc. Mają sile, by nadal tkwic na tych dwoch specjalnosciach. Byc moze durnych, ale nie dostatecznie, by je zakonczyć. Nie chodzi o kase, ani ze potem moze byc latwiej o prace. Najbardziej chcialam sprawdzic siebie, choc swięta nie jestem. Motywow egoistycznych nigdy sie nie wyrzekalam. Niewazne, bo prosze bardzo, sprawdzilam i czegos sie o sobie dowiedzialam! Znow tym czyms jest cos, czego jednak nie chcialabym wiedziec. Po to wlasnie sa tajemnice i wlasnie dlatego nikomu ich sie nie zdradza.

Poki, co dopuszczam jeszcze kolejną mozliwosc zmiany, heh. Nie chce pisac nic wiecej, ta mysl mnie pochlapnia. Nawet, gdy o niej nikomu nie mowię, ona nie znika. Poza tym kolejny raz jestem, jakby wylączona. A gdy sie wylączam, nie tylko pisac nie moge. W ogole, gdzies znikam.

Zazdroszcze Magdzie.. Zawsze, gdy cos postanowi znajduje szybkie poparcie dla swego wyboru. Dzieki temu unika zlosci na siebie, bo woli zloscic sie na innych. Czasem tez zajada rozczarowanie czekoladkami, albo czyms jeszcze. Tego akurat zazdroscic nie musze.. Na szczescie, potem wraca do formy. Ja tez wroce, ale pewnie pozloszcze sie dluzej, niz ona zwykla... Taki los...



Po prostu, najbardziej nienawidze zamknietej przestrzeni. Gdy sie dusze, stwarzam sobie nawet pozorną mozliwosc ucieczki. To takie wyjscie ewakuacyjne. Gotowa jestem wdychać trucizne, byle tylko na wolnosci. A gdy, jednak nie uciekam, wciaz sie przygotowuje. To zabija czas. Dzieki temu koszmar za chwile sie skonczy, nawet nie zorientuję się kiedy..

Śnie, ale decyduje, czy chce się obudzić. Ewentualnie przesypiam życie, bo taka decyzja bardzo zajmuje. Wtedy w ogole sie nie budze, ale nie mam poczucia bym coś straciła.. A jak bedzie teraz?

Dopóki piłka jest w grze, musisz grać - tak ktos powiedzial kiedys Renii, a Renia powiedziala to mnie. Korzystam z tego zlepku słow :] ale tak, ze naprawde go wykorzystuje. Moze tego nie widac, ale cos sie we mnie zmienia, za kazdym razem, gdy o tym mysle..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz