czwartek, 4 lutego 2010

Robota g.

Głupieje. Nie pojechalam do domu, chociaz mialam, juz wszystko spakowane. Wkurzylam sie o jedna glupote na cała rodzinke. Do tego doszly latające ręce. Nie wiem, czemu one tak strasznie sie czepaly, gdy wstalam. Chcialam wtedy potrzymac kubek, ale nie moglam.

A teraz tez cos nawet chcialam. Co?
Chcialam napisac, ze ten problem pojawił sie rano, ale wstalam przeciez popoludniu. To takie odruchowe, gdy pojawiają sie pewne slowa. Zupelnie normalne, jak dla niewidomej osoby okreslenie "widze". Jednak inni po pytaniu do niej "czy widzisz", czują sie nieswojo. Ten niepokoj tak łatwo wyczuć. On przypomina wlasne kalectwo. Jak taki ktos moze o nim zapomniec, gdy inni nie potrafia?

Ja ne mam przeciez Parkinsona. To tylko te same objawy, ktore co inne zwiastują. Nie takie znowuz straszne kalectwo przeznaczylam dzis sobie. Tylko dzis! Tak samo wcale nie strasznie bylo rozpakowac ten pieprzony plecak.


Z nudow szukalam roznych fotek... Zreszta chyba nawet z innego powodu. Zajelam sie tym, bo nie potrafie sie nudzic "normalnie", ale "nienormalna" nuda, wciąż jest nudą. Jak kazdy czasem podejmuje sie czegos, czemu nadaje ludzkie wyjasnienie. Mam prawo nazywac wszystko, jak tylko zechce.. A dzis ono ma bardzo codziennie i swojskie oblicze... To slynne, rodzinne - po prostu... Chyba wszyscy je znają, bo nie wyobrazam sobie, by bylo inaczej!


Dalam tym zdjeciom wlasne nazwy. A ten dzisiejszy tytul "g" pozostawia duze pole manewru, nawet dla kiepskich kierowcow. Moze ono oznaczac "gówniana", głupia", czy "gnijąca" wedle zyczen. Czasem spelnienie marzen jest bardzo proste, zwlaszcza gdy uroją sie w cudzej glowie. Kazdy przejmuje sie wlasnymi, wiec tamtych nigdy nie ma. Tak samo, jak podstawienie wlasnego slowa pod "g", ktorego nikt poza mną zrobic nie musi.. I nie zrobi..

Ten obrazeczek nazwalam: "Nie chce widzieć swego upadku".


"Więźniarki",

a ostatni "Obok szafy zamiast ludzi".

Zjawilam sie tutaj glownie ze wzgledu na te zdjecia. Zebralam ich wiecej, ale nie do zadnej kolekcji. Az tak mnie jeszcze nie pojebalo. One sa przydatne jedynie, by urozmaicic troche tego bloga. Swoich wpisow, jednak nigdy czytac nie bede, ale zdjecia obejrze na pewno :]

6 komentarzy:

  1. Mam niewidomą znajomą i dla niej rzeczywiście słowo "widzę" jest tak normalne, jak dla widzących. Ale ja ciągle mam jakieś opory, żeby to słowo w rozmowie wypowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie, to Ci się nie dziwie. Łatwo tylko się gada o tym, co wypada, a co nie, ale w rzeczywistosci jest troche inaczej. Mimo wszystko, jak ją kiedys spotkasz, po prostu sprobuj to powiedziec. Na pewno potrafisz. Jak sie czlowiek przy kims kontroluje i uwaza na to co mowi, szybko sie meczy. Ja akurat unikam takich osob.

    Wiesz, co sobie kiedys pomyslalam? Ty tez jestes troche dziwny. Nie obraz sie, bo nie mam niczego zlego na mysli. Juz kiedys mialam to napisac, ale sie rozmyslilam. Dziwie Ci sie, ze mozesz czytac o tym, co wyczyniam. Przeciez dla wiekszosci ludzi to obrzydliwe. W takich momentach, wlasnie ja nigdy nie wiem, jak sie zachowac. Troche, jak Ty wazysz slowa przy tej niewidomej znajomej, tez musze uwazac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w sumie umiem to słowo w rozmowie z nią wypowiedzieć. Np. że się z kimś tam widziałem. Ale jakoś nienaturalne wydaje mi się mówienie, że ona z kimś tam się widziała. Ale pewnie to tylko kwestia przyzwyczajenia się i obycia z tą sytuacją.

    Być może jestem dziwny, nigdy nie twierdziłem, że nie. I opisujesz czasami rzeczy, które przyjemne nie są, ale życie nie jest ciągle przyjemne, więc chyba nie ma co od tego uciekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez mysle, ze to kwestia przyzwyczajenia. Nie ma, co na sile o tym myslec. W koncu, jakbys sie tak bardzo skupial, zeby tamto powiedziec, rozmowa tez by byla dziwna.

    Nie wiem, czemu sie do tego slowa "dziwny" przyczepilam",heh. Dla mnie akurat dosyc wiele rzeczy jest dziwnych, a najbardziej oczywiscie te, do ktorych nie jestem przyzwyczajona. Zreszta chyba wiesz o czym mowie, bo pewnie tez sa, np. ludzie, ktorzy Cie dziwia.

    Masz racje, ze nie ma, co uciekac. Z tym, ze Ciebie to, co pisze w zaden sposob nie dotyczy. Dlatego nie musisz ogladac mojej wlasnej ucieczki, a np. zajac sie swoją ;) Tzn. chodzi o to, ze jakbys nazwal mnie "pojebaną", wtedy nie musialabym sie wstydzic. A tak nie moge zrozumiec, ze ktos "normalny", powiedzmy ;), zachowuje sie, jakby rozumial. Nie bede sie powtarzac ze slowem dziwne, ale ono tutaj naprawde pasuje,heh.

    Zreszta dosyc gadki o "tamtym". Kazdy zyje, jak mu pasuje. I kazdy chce zachowywac, jakas tam rownowage. Mozna sie do roznych rzeczy posunąc, byle by ja zdobyc :) Ja wlasnie probuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie to ciężko powiedzieć, żebym rozumiał. Ale staram się zrozumieć. Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma jakieś swoje odchyły od normy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm, a moze to i lepiej, ze nie rozumiesz. Gdyby bylo inaczej chyba musialabys miec problem, a tak wiadomo z kim jest cos nie tak. Zreszta masz racje, kazdy ma jakies odchyly, chociaz czasem nawet o nich nie wie :)

    OdpowiedzUsuń