środa, 2 grudnia 2009

Derby

Alice, napisalas w komentarzu, ze podziwiasz moje zaangazowanie w pisanie tutaj..

Hehe, ale mnie w tym momencie wyskoczyl na twarzy glupi usmiech. Szkoda, ze nie moglam go zobaczyc, a Ty tym tymbardziej!! Do lustra obok, ktore jest w lazience, jakos isc mi sie nie chcialo. A chyba powinnam.. Pojawilo sie tez pytanie, co ja mam w zyciu lepszego do roboty? Odkad nie potrafie odpoczywac, moge chociaz otrzymac, jakis zastepnik. Prowadzenie bloga w pewien sposob mi pomaga. Wspieram sama siebie, choc niemal ciagle narzekam, ale to narzekanie na chwile odrywa mnie od Ziemi. Co z tego, ze potem spowrotem na nią wracam, skoro tak trzeba? Przynajmniej przez chwile moje mysli nie sprowadzają sie do przeszlosci, terazniejszosci, ani nawet przyszlosci. Nawet jesli mowie o czyms, co dzialalo sie w konkretnym momencie, badz moze zdarzyc. Te slowa nie zagrazają mi, jak wtedy, gdy wymagano ode mnie konkretnego zachowania. Wlasnie dlatego uwazam, ze "gadać sobie mozna" ;)

Moj dzien nie odbiegal od starego schematu. Ani w zadaniach tych narzuconych z zewnatrz i wewnatrz, ani w uczuciach. Moze z ta tylko roznica, ze wszystko bylo bledsze, niz zwykle. Rowniez zadania nuzyły mnie cholernie. To dobre slowo, choc troche nie pasuje do sposobu, ktorym sie zwykle komunikuje. Powinnam chyba napisac, ze obowiazki codziennie irytowaly mnie i wkurwialy, jednak nie tak to czulam. Znużenie bardziej pasuje, by przedstawic ten stan, gdy siedzac na zajeciach M., ogarnial mnie napad hiper-somnii. Marzylam, aby jak najszybciej przestal truc. Gówno mnie interesowaly placowki opiekunczo-wychowawcze, swietlice opieki dziennej, poprawczaki i ich podzial oraz zadania. Słowem te miejsca, w ktorych on jest tak rozkochany..

Zreszta zmienilam o nim zdanie.. Na poczatku wywarl na mnie bardzo pozytywne wrazenie, ale im wiecej go slucham, tym bardziej bolą mnie uszy.. Nie wspomne o slownictwie typu: panienka, ktore mu nie przystoi.. Powiedzmy, ze to jeszcze idzie zaakceptowac. Staram sie zrozumieć te gadke i wytlumaczyc na swoj sposob. Moze mowi prosto z mostu, jak czuje, bo nie potrafi udawac. Moze to wlasnie jest wielki plus, ktory ciezko docenic, bo nie brzmi przyjemnie? Jednak mam dosyc sluchania o uposledzonych panienkach. Panienkach, ktore mialy okres i ktore trzeba bylo, jakos podmyc, a on nie mial na to ochoty.. Wiem, ze M. chce nas czegos nauczyc, stad pewnie tak duzo mowi o molestowaniu seksualnym i calej czarnej reszcie. Jednak do diabła, niech wreszcie zajmie sie przedmiotem: niedostowaniem spolecznym. A nie opowiadaniem o wlasnym zyciu i o tym, z czym to sie on nie spotkał..

Poza tym nawet, jesli ja zignoruje jego jezyk, zawsze znajda sie tacy, ktorych on zbulwersuje. Niby to normalne i nie chodzi o to, by zdobyc ich łaski. Chodzi o to, ze z pewnych rzeczy wiekszosc ludzi na cwiczeniach zdaje sobie sprawe. O tych rzeczach nie trzeba nam przypominac, bo to sie staje coraz bardziej denerwujące. Natomiast historie z zycia Pana M. sa bardzo interesujace, ale lepiej, gdyby nie ograniczal sie tylko do nich... Mam dosyc zycia wlasnego, wiec co mnie obchodzi cudze?? Daże do wlasnych dokonań. Nie posiadam aprobaty, ktorą chce kogokolwiek obdarzyc. Pragne wlasnej autoaprobaty!

Niektorzy, jakby zapominaja, gdzie sa i po co.. On chyba tak ma, ale spoko, nie jestem lepsza, bo tez sie gubie. Jednak nawet, jesli nie wkurzyla mnie (do tej poryKursywa) jego nadmierna pewnosc siebie. Mam dosyc fatygowania sie na zajecia, by sluchac wyłacznie o tym, co to on nie zrobil, albo czego nie wymyslił.. Zawsze myslalam, ze wielcy ludzie sa wielcy, a wielkosc swa chronią w zaciszu. Publicznosc naraza ich na przytloczenie, a wielkosc chyba potrzebuje przestrzeni?

Jesli chodzi o temat najnowszego wpisu, oczywiscie zainspirowal mnie do niego Pan M.

Coz to takie owe Derby? Wedlug niego w slownictwie wieziennym, jesli go dobrze zrozumialam, okresla sie w ten sposob pewien, jakby sport. Stad pewnie dlatego nie raz w telewizji, prezentenci sportowi stosują ów termin podczas transmisji roznych meczy pilkarskich. Jednak tam nie zwraca sie uwagi na derby lecz na sam mecz. A w kazdym razie, na pewno nie na takie, ktore M. mial na mysli,heh

Derbami okresla sie w wiezieniu walenie konia wsrod wieźniow, znajdujacych sie w jednej celi. Najpierw oni opowiadaja rozne erotyczne historyjki, by troche sie wzajemnie podniecic. A potem rozpoczęte zostają oczywiscie wlasciwe derby.. Od tej pory wazne, kto skonczy je pierwszy, gdyz wlasnie ten wygra..

Szkola rzeczywiscie uczy, przynajmniej moja!
Dziekuje Panu M., ale tak szczerze, bez ironii. Nie zabraklo mi pomysłu na temat, bo zawsze miewam z tym problem. Tymczasem po nużącym konwersatorium, niemal od poczatku wiedzialam, jaki tytul chcę! Taka nagroda?
Derby byly rewelacją!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz