niedziela, 24 stycznia 2010

Syberia

Swiruje. Smieje sie do siebie. To, ze w myslach gadam ze sobą, np. idac po drodze do sklepu, jest chyba normalne. Nie tylko ja tak mam przeciez. Moj brat twierdzil, ze on tez przewija w myslach rozne filmy autobiograficzne, ale nie tylko. Tylko, czy on jest bardziej normalny, czy mniej, trudno powiedziec. Dobra, nie bede sie tym zajmowac, jakby mnie to interesowalo. Nudno troche ostatnimi czasy, nawet bardziej, niz zwykle. Pewnie dlatego moj autyzm daje o sobie znac. A jego konsekwencją sa te wszystkie bzdury, choc wciaz czuje, ze stac mnie na wiecej. Jeszcze sie nie kiwam, jak dziecko z chorobą sieroca. Czasem tylko kłade laptopa na taborecie (uprowadzonym z kuchni), puszczam jakas piosenke, zapalam fajke (nie pokoju, tylko w pokoju), a dalej? Kucam w jakis taki dziwny sposob, jakby sama obejmując siebie.. Widok komiczny. Tym sie ratowalam trudnymi czasy. Gdy nie bylo powodow do smiechu, smialam sie z siebie..

A teraz widze przed soba tę smieszną czapke i szalik wygladający, jak martwy lis. Brakowalo mu tylko sztucznych oczek i nozek. Okropienstwo. A pomyslec, ze moja kolezanka chodzila w takim czyms.. Powiedziala mi o tym w szkole, tak jakos przypadkiem. Pomyslalam, ze chyba ją powalilo, choc ta istota nigdy nie zyla. Jednak nawet takie sztuczne cos wygladalo, jak nie z tego swiata. Kto dzisiaj takie cos ubiera? No tak Magda :)

Moja babcia pewnie tez chetnie by mnie w takim czyms zobaczyla. Zwlaszcza teraz, gdy otoczenie upodabnia sie do Syberii. W Syberii, co prawda nigdy nie bylam (przeboleje to jakos ;)), ale u nas mróz zamraza rozsadne mysli. W cieplym pokoju latwiej myslec, nawet jesli wcale nie madrzej. Wazna jest sama mysl i gotowosc na wypadek, gdyby nadeszly gorsze czasy..

Niestety Babciu, nawet wtedy nie zaloze tej Twojej cieplej czapki i szalika. No chyba, ze mróz NAPRAWDE mnie "dotknie" i nuda również. Wtedy pomysle, czy sprawic przechodniom radosc. Mnie na pewno sprawilby ją ktos tak ubrany. A jesli nie radosc, to i tak zwrocilabym na niego uwage... Poki, co nie mam zamiaru wystapic w tej roli, ale mile widziana wszelka obsada.. Babcine gadzety sa do dyspozycji, ale nie zbycia. Toż (albo tosz) to pamiatka rodzinna, heh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz