wtorek, 29 września 2009

myśli nieuczesane


Przeżywałam ogromne katorgiiiiiii!!! Co za straszny stan!!!!!!!!!!!!!!!
Taka cene placilam za obojetnosc, ktora wczesniej przyodzialam na gebe. Zreszta na gebie ona zostala. Za to w srodku zamiast zolądka mialam wielki garnol, w którym gotował się największy syf!!! Gdyby mozna go bylo zobaczyc, z pewnoscia wszystkim, nawet mnie, odechcialoby sie zrec. Na zawsze!!
W koncu uczucia, napięcie pierdoooooloooone (najgorsze), byly tak wielkie, ze musialo je spowodowac cos rownie WIELKIEGO i BEZNADZIEJNEGO!!
Jak straszny potwor... We mnie.. Jak pasozyt, ktory nie dobijal mnie, lecz kazal sie meczyc bez nadziei na szybkie skonanie.

Nawet nie przypuszczalam, ze takie coś mogę mieć jeszcze przed sobą, gdy pisałam tu wcześniej. Najwazniejsze, ze wygrałam...
Niedlugo napad. On bedzie uwiecznieniem moich poswiecen, bo do tylu zasranych rzeczy sie zmusilam.. Lepiej nie wyliczac, siła nie jest bezcenna.
Nie kupilam fajek, choc chcialam.. Nie jeblam wszystkim, mimo ze marzylam o tym.. Zasluguje na odprezenie.

Skoro nie umiem w inny sposob, akceptuje wlasnie ten.
No i chuj, jak mawial wiadomo kto!! Własnie to, chcialam dopowiedziec :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz