wtorek, 8 września 2009

Zje-biscie - zjeb-iscie!! Iscie biscie zaje!!




Zajebista osoba ma zawsze zajebisty humor, bo same zajebiste rzeczy spotyka w swym zajebistym zyciu!!

Nic kurwa dodac i nic ujac. A jednak, ciezko mi myslec. Wkurwiona jestem! Wczoraj napisalam nowy watek, ale on juz jest nieaktualny. Net nie chodzil, wiec go nie wkleilam.. Po czym zobaczywszy go dzis, uznalam, ze za bardzo by sie gryzl z aktualna sytuacja, a problem z nim rozwiazal jeden przycisk. Szkoda, ze z innymi rzeczami tak sie nie da..

Jutro pierwsza czesc egzamu. Zle to widze.. Niby olalam wszystko, niby sie nie przejmuje, a jednak czuje nabuzowanie. Zupelnie, jak jakis szampan kiepskiej jakosci, po ktorym rzyga sie dzien i noc. A po rzyganiu, nie dosc, ze przychodzi kac, to jeszcze suszy. Suszy, gdy w domu nie ma nic procz kranowy. To sie nazywa bajka po prostu, ale bajki sa zajebiste, prawie tak samo, jak ja. Nie jest trudno uwierzyc, ze ta kranowa rowniez..

Kurwa, znowu sie powtarzam z tym 'kurwa"! Jakos tak jest, ze gdy nie mam nic do powiedzenia, bo wszystko opada, nawet cycki, ktorych nie mam hehe, musze tak zaklac. Chyba za bardzo przylgnelam to takiego jezyka: kurwa, ja pierdole, ja jebie, spierdalaj, dziwka, szmatka, cipa, pizda, chuj i gnój... Widac znudzona jestem (taaa, chyba nieswiadomie), skoro NIE OMIESZKAŁAM tego tutaj zacytowac. Przyjemnosc po stronie czytajacych, najwieksza oczywiscie. Mnie, juz ulgi nic praktycznie nie daje. Jak mam konkretnego wkurwa, ale takiego total totalnego, walcze z sila pchajaca mnie pod samochod. Nie bede teraz wspominac sytuacji, w ktorych zdesperowana, cala zaryczyna, dzwonilam do mamuski, zeby sie poskarzyc, ze cos mi nie wyszlo.. Jakbym chciala wszystko na nia zwalic, tak to wygladalo. Niezupelnie, jednak w tym tkwil programowy "gwóźdź", pominmy gramatyke tego slowa ;) Gwozdziem ( znow pominmy - choc zaraz dobije go mlotek i mnie tez) stala sie moja niezlomna, ale juz nie tak waleczna (wczesniej moze byla) potrzeba, by wykrzyczec swoje żal, wscieklosc i wszystko, co sie pod tym kryje.. Dzis tez chce krzyczec, ale nie bede mowic KURWA..

Walcze z tym, by isc kupic fajki, albo nie isc.. Dzis bardziej, niz zwykle.. Jednak sie denerwuje, ale spokojnie, bo nie czuje tego wcale. Tylko zachowuje sie oraz mysle malo-racjonalnie, ale to codziennosc, ktora dawno nie przytlacza.... A moze lepiej bedzie, jak powiem, ze nie dziwi? Przytloczona tez bywam, pewnie czesciej, niz przecietny przecietniak.. Sęk w tym, ze jestem "gotowa na wszystko"..
Jestem tez zmeczona. Nie dosypiam... Napad rozpoczynam o 23, ale nim sie wyrzygam, to schodzi do drugiej - uczta oczywiscie trwa najdluzej, choc to slowo w ogole tu nie pasuje.. Uczta z czyms innym mi sie kojarzy, ale nie wiklajmy sie w kolejny labirynt. Kazdy moze znaleźć swoja sciezke do celu, tak jak drugie znaczenie powyzszego.. Zaplanowalam, ze dzis nazre sie, gdzies o 22. Dokladnie wtedy planowo zaczynam. Trzeba jeszcze tylko łeb umyc, bo tlusty jakis taki i oblesny bardziej, niz zwykle "sie zrobil".. Syf na glowie i w glowie, zawsze to powtarzam. Moje slowa, jak krotka sentencja zycia..

Chyba pojde po te fajki.. Nie, juz nie pisze, co zrobie, albo nie zrobie!! DOBRA!!! Mozna by zwariowac. Moje palce nie nadazaja za mysla, ktora miala nimi pokierowac. Juz nie wiedza, czy cofac sie w lewo, czy moze skrecac w prawo, albo czy napisac "dupiascie", czy "wyrąkurwabiaście".

No, jak to mialo byc? Jaka Ty mialas byc? Coraz wiecej watpliwosci rodzi sie w Twojej glowie. Juz nie wiesz, co myslec. Nie wiesz, co powinnas, co Ci wolno, a czego nie wolno, a na co mozesz sobie tylko czasem pozwolic. Konkretnie od swieta, tylko kiedy Ty masz, jakiekolwiek swieta? Nie wiesz, jak sprostac oczekiwaniom, ktorych nie znasz, ani jak pogodzic przeciwienstwa. Jak byc jednoczesnia łysą i miec piekne dlugie wlosy? Tak kochasz dualizm, ale czasem sie rozrywasz i nie skladasz spowrotem. Jedna sila pcha Cie mocniej w ktoras strone.. Nawet zaczyna Ci sie to podobac. W pewnym momencie fajnie sie bawisz. Czujesz sie taka adorowana, jak nigdy w zyciu i laskowata, jak gdybys miala smiechawe... Albo, jakby ktos dal 5-letniej dziewczynce sliczna lalke Barbie, a tą dziewczynka Ty bys sie okazala! Tutaj zadzialaly sily wyzsze, nie ma grawitacji. Istnieje tylko na Ziemi, ale kto to wie, gdzie ona istnieje? A co, jesli nie istnieje?
O dziwo, inni przybijaja Ci tylko gwozdzie, ale w tym momencie nawet one, sa takie wspaniale!! Takie nadzwyczajne, takie Twoje! Nikt inny tak nie ma.. Naprawde!!!!! Słyszysz? Widzisz? Czujesz? Czujesz oczami? Widzisz uszami? Slyszysz sercem? Tak? Tak! Tylko Ty tak mozesz.. A nawet, jesli ktos ma podobnie, jak Ty, znaczy, ze ma tylko podobnie, ale nie tak samo.. Niestety nie wiesz kiedy, przestajesz sie bawic. Gwozdzi, juz chyba nie przybijaja, nie ma gdzie, nie ma miejsca na Twoim ciele.. Co teraz zrobisz? Musisz miec wiecej ciala!!! Kapia czerwone lzy, deszcz pada, a na dworze swieci slonce, ktorego Ty nie widzisz... Jedna z przeciwnych sil oglasza swoj autorytaryzm, a druga nie chce skapitulowac.. Sama w koncu kapitulujesz, bo lubilas je obie.. Lubilas, jak sie Toba tak bawily, zupelnie, jak jakas pilka, przerzucaną z rak do rak.. Ciagle bylas w obrotach, przynajmniej nie moglas sie nudzic.. Teraz musisz cos stracic, bo rozumiesz, nie mozna miec wszystkiego!
Gadam do siebie.... Wstane.. Usiade.. I znowu wstane.. Pierdolne sobie czyms w leb.. Spadne, ale nie bede spadac, ani do sklepu, ani nigdzie, raczej na podloge, jebana brudną...

Gra slow czasem, jednak bawi.. Cos kurwiastego, co tak lubie, chyba ma :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz