poniedziałek, 14 września 2009

Gnicie w Zagnidowie..

Bo w Zagnidowie tylko gnić można. Tak, wiec nie odbiegam tak bardzo od innych, przynajmniej w tym,heheheheh

Ciekawe, czy bede mogla spokojnie tego posta napisac. Zaraz moja matka przyjdzie do tego pokoju. Nie cierpie robic cos, gdy ktos kreci się obok mnie.. To mnie strasznie rozprasza i wkurwia. Teraz akurat wkurwiac sie nie musze, bo panowac nad soba tez, juz nie musze. Bardziej zjebac tego dnia chyba sie nie da. Na cale szczescie niedlugo zacznie sie nowy. Naiwnie jest czekac na jutro ciagle od 10 lat, gdy ono nie nadchodzi. A ja, wciaz czekam i wciaz sie łudzę. Wiem, ze JUTRO dam z siebie wiecej, niz dzis. Dzis nie dalam nic, zupelnie nic. Zreszta od dawna nie staram sie nawet panowac nad tymi napadami, nie mówiąc o całej reszcie. A wystarczy tak niewiele, szkoda, ze dla mnie to i tak zbyt wiele.. Nawet na to mnie kurwa nie stac..

Matka drze sie na mnie, ze daje mojemu bratu zly przyklad.. Wiem, powinnam byc dla niego wzorem, lepszym niz jestem.. On wiele moich glupich przyzwyczajen, juz przejal. Tak, np. czasem kladzie sie spac w dzien. Nic nie robi.. Od kogo to wszystko sie zaczelo? Ode mnie, ale ja sobie tej choroby nie wybralam.. Nie wiem, kiedy to sie stalo, ze tak zupelnie przestalo mi zalezec na wszystkim.. Nawet ludzie z bulimia czasem staraja sie zrobic, co moga, by uniknac pewnych uczuc. A jesli nie uczuc, jak poczucie winy, chociazby przytycia.. A ja? Rzygam, zre te paskudne slodkie rzeczy, ktore trawia sie w jamie ustnej.. Dzisiejsza gorzka czekolada babki byla tak ohydna, ze nawet mnie, rasowej bulimiczce, ona nie smakowala.. Ale niewazne, czy zarcie ma smak. Sęk w tym, by sie nażrec byle czym i móc wyrzygac..

Ktos sie moze dziwic, ze nie zastanawiam sie nad tym, co robie.. Pytam, kiedy?? Normalnie robie wszystko, by nie myslec, a walka z myslami nie jest prosta.. Gdy dam za wygrana, wedruje zamiast po swiecie, to od kuchni do kibla.. Tak to sie przedstawia.. Boje sie, ze nie bede umiala zyc bez tak czestych napadow, uczyc sie na egzaminy, jesli odstawie tussi. Teraz tez to palenie mnie dobija, bo odkad wrocilam do domu truje sie szajsem mojego brata. To jest, jakis swinski kupny tyton. Po jego zapaleniu napad mam murowany, bo czuje ten dym nie tylko w plucach, ale rowniez w zolądku.. A moj żolądek nie moze nic czuc.. Tutaj w domu, w Zagnidowie, tak niewiele trzeba, by sie zlamac.. Zreszta, jak zlamać złamaną osobe? Mozna ją chyba tylko dobic.. Czyzbym miala nowa pasje? Nie to prostu moje wakacje, dlatego wolalam, juz ten jebany kurs. Stresowalam sie, ale warto bylo. Mam go za soba.. A tak, spedzilabym te 3 tygodnie w domu i dalej pisala o niczym. Bo gdy sie nie ma nic, tylko tym mozna sie pochwalic.. Super, prawda??

Matka chciala mnie dzis zabrac do Kosciola, bo rzekomo, jakies święto mamy.. Hahah, ja mam święta codziennie!! Sasiadka, taka Pani Hela, bardzo mila osoba, rowniez probowala mnie wyciagnac. Wykrecilam sie tlustymi wlosami, ktore akurat i tak sa tluste. Na gebie mam pelno strupow, to slady po moim masochizmie.. Nie moglam sie powstrzymac.. Czasem przed rzygnieciem, patrze w lustro, robie jakby wszystko, by odciagnac te niemila chwile na potem.. Pamietajac oczywiscie, ze kiedys i tak to nastapi, jak zasluzona kara.. Nie na Ziemi, nie za życia, to po śmierci..

Jak, juz pisalam, zamiast zwiedzac swiat, zwiedzam lodówe, ktora powoli wraz z moim przyjazdem coraz bardziej pustoszeje i pustoszeje!!! Niedlugo matka zacznie sie naprawde wkurwiac, bo jeszcze niedawno miala ochote na troche sera zoltego. Zeby go sprobowac, musialaby chyba zrobic to jeszcze w sklepie. Niestety w tych zawodach, zawsze JA jestem zwyciezca.. Nie dodajac, ze ser oczywiscie wpierdolilam.. A moglam troche go zostawic dla innych, ale moja bulimia nie pomyslala.. Ona nie jest taka dobra, zeby sie innymi przejmowac. Ją to po prostu jebie, bo musi nakarmic swoj glod nienasycony.. Moje zjebane cialo, to jej pojebane narzedzie.. Spokojnie, ono i cala reszta tez jest zla, wiec nie zrzucam winy na ed!! Nie, kurwa!!

Gdyby ktos tak zamknal mnie przez pomylke na kilka dni w Biedronie, nie chodzilabym pewnie spac.. Tylko zarlabym i zarla.. I nic nie mogloby mi smakowac!! Mam tak czasem, gdy za duzo rzeczy dobrych jest w domu, ze nie moge sie zdecydowac na, co na serio mam ochote.. Gdy jem jablko, mysle o tej kanapce, ktora jest pozniejsza w kolejnosci.. A, gdy jem kanapke, nagle mnie suszy i chcialabym spowrotem tamto jablko. Niestety, jego juz nie ma.. Albo cos innego jeszcze, na co musze poczekac.. Chyba cos w tym jest, ze najlepiej "smakuje" to, czego nie mozna miec - ja tak cale zycie mam, wiec wybieram byle co :]

Brat mi przeszkodzil, bo byl tu w pokoju. Chcial sprawdzic gg.. Wydarlam sie na niego, ze omal szyby nie poszły.. I po co ja to robie? Ciezko ludziom ze mna zyc! Ale oni nie wiedza, jak mnie jest ze soba ciezko..

Coz, ide zajarac.. Dam mu tego kompa mimo, ze calusi Boży dzien siedzi na nim i slucha, jakiejs durnej nazistowskiej muzyki.. Na szczescie w srode ma jechac zobaczyc nowe miejsce, gdzie moze odbedzie te pierdolona terapie.. Juz to widze!! Nie moja wina, ze mam taka wiare.. W ciemnosciach trudno cos dostrzec, a zwlaszcza nadzieje..

Mimo wszystko czekam na JUTRO, jak juz mowilam, bo tyle mi pozostalo.. Tak sie ciesze, ze mam to OSTATNIE zludzenie, na ktore zawsze moge czekac..No dobra, moze nie zawsze, bo czasem nie mam sily sie łudzic, ale.... Aktualnie NIC LEPSZEGO mi nie pozostalo. Nie powiem: łudzić się nie mam sił, choc jesli ten stan duzej potrwa, bedzie i tak.. Z pewnoscia!

Stawiam na te ostatnia deske ratunkową, co z tego, że dziurawą? Moze sie nie utopie? Powietrze, ktorym oddycham dawno jest zatrute. Czyli bez roznicy, jak to dalej bedzie wygladac..... Ale sprobuje!! Sprobuje traktowac siebie i innych troche lepiej..

Naprawde! Postaram sie, nie pisemnie, ale czynnie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz