czwartek, 3 września 2009

Kurwa.

Kurwa, nie mam sily, zeby wstac po kawe. Licze, ze ona mnie uratuje. Nie mam sily na nic. Pozostaje zrobic to, co trzeba, byle ten dzien, jakos uplynal. Kiedys w gazecie przeczytalam wywiad z jedna anorektyczka. Mozliwe, ze byl prawie calkowicie zmyslony w oparciu o to, co taki ktos zazwyczaj mowi i mysli. Nie wierze, juz w ogole, ze chcialoby sie komukolwiek naprawde z nia gadac. Zbyteczna fatyga, a wazne sa, przeciez fotki. To dopiero ludzi szokuje... Szokuje wyglad, nie slowa! Przynajmniej w tej chorobie istnieje taka prawidlowosc, zazwyczaj.

W tym wywiadzie bylo napisane, rzekomo przez te anorektyczke:
"Najlepsze, co mnie moze w zyciu spotkac, to gdy czas jakos zleci". Trafione slowa! Skurywysynsko mocno (no musialam dodac to "skurwysynsko", gdziezby nie!) podpisuje sie pod tym rekami oraz nogami. Niech ten dzien zleci. Niech sie skonczy. Nie uwazam go jeszcze za stracony. On, przeciez nadal trwa... Chce, jednak by stracony zostal.
Tak stracony, jak pustka, ktora przynosi. Ta kurwa i tak nic nie wnosi!

Poszlabym najchetniej spac, albo zrobila sobie napad. Na to ostatnie zawsze jest czas. Nie moge. Wszystko NIE MOGE. Po co, wiec pisac, co wlasciwie nie moge. Wystarczy, ze powiem to jedno: NIE MOGE, a reszte dopiszcie sobie sami.. A mnie codzien dalszą część dopowiada zycie. Wyzwania, ktore staja przede mna, tak smieszne, tak bezproblemowe, banalne, durne, debilne, idiotyczne, jebniete, jebane i odjebywane przeze mnie, nie robia wrazenia na nikim.. Dlatego nie moge z nimi tak zyc. Własna chęć do czegokolwiek, zostaje przez nie wykluczona. Straszna dyskryminacja, dostrzegam ją...
Chciec - chce, zeby wszystko bylo proste i zeby przychodzilo samo.. Proste jest siegniecie po zarcie. Na ogol tez przychodzi, choc nie samo, ale z moja matka.. Tutaj w Big City jest inaczej, sama robie zakupy, sprzatam swoj pokoj, myje talerze po napadzie oraz szklanke po hektolitrach kawy. Jednak nie moge towarzyszy mi niemal na kazdym kroku, wciaz takie samo tylko inaczej przebrane.. Niemoc bylaby chyba lepsza.. Moze znalazlaby sie, jakas powazniejsza przyczyna, zwlaszcza zewnetrzna do jej wytłumaczenia. A tak wszystko tkwi we mnie, na mnie sie zaczyna, a chcialabym jeszcze, zeby konczylo.. Moze wtedy wszystko i wszyscy sluzyliby mi.. Postawa roszczeniowa? Znam to. Nie, niczego nie oczekuje. Po prostu chcialabym.......... Bo kurwa, nie moze!
Ale zdjecie samo, juz moze..

Tak samo te dwa mogą...


Heh, przyszla mi do glowy pewna myśl. Na tego bloga warto wejsc. Oczywiscie, zeby zobaczyc ujęcie emocji i pewnych historii, statycznie. Mając wrazenie, jakby to dzialo sie teraz, patrze na niektore zdjecia. Statycznosc wywoluje dynamiczny odbior. Dziwne, ale tak, juz jest. Tak samo, pytanie, dlaczego kurwa miałaby byc od razu dziwką?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz