czwartek, 6 sierpnia 2009

Boje się...

Chcialam zaczac te wiadomosc od 'cholera',ale powstrzymalam sie,bo ostatnią zaczelam od 'kurwa'.. Jedna taka dziewczyna na studiach,co to mądrzyc sie lubi (a miala isc na filozofie i szkoda,ze sie nie dostala) stwierdzila,ze sobie nie radze ze sobą,to klnę.. Łoooo kurcze,alez niektorzy ludzie sa odkrywczy... W tamtym momencie mialam ochote zapytac jej - No coś Ty?

Normalnie zycie mi uratowala,ale jak widac,kląc dalej klnę,moze nawet ciut czesciej.. A ciut w moim wypadku znaczy bardzo wiele,bo cierpie chyba na wrodzoną zachlannosc,hehe

No dobra! Mialam tutaj troche sie wyzalic o tym swoim strachu,albo raczej takim lęku uogolnionym.Moze to pisanie cos mi pomoze,bo nawet najmniejszą ulga nie pogardze ;)

Boje sie wlasciwie wszystkiego,a najbardziej przymusu,ktorego niebawem bedzie,co nie lada.. Niby chce isc do szkoly,ale wiem,ze to sie zbliza i wtedy chciec przestaje.. Diagnozuje u siebie kolejny konflikt dązenie-unikanie i nawet przypuszczam,jak to sie skonczy ;) Pojde na te studia tylko dlatego,ze nie mam innego wyjscia.Zreszta za bardzo mi na nich zalezy.. Gdyby,jednak sytuacja byla inna,wygraloby unikanie,jak w wiekszosci spraw.. To chyba normalna dynamika tego problemu,gdy jest się z nim samotnie :/

Powiem tak.. To bedzie list do mnie,a nie o mnie!!!


(Nie)droga M. !
Zawiodlam sie na Tobie kolejny raz i to bardzo. Niedlugo,jak sie zaczna studia bedziesz zapierdalac do budy z wywieszonym jęzorem,nie mogac uciec stamtad.. Wokol sa fajni ludzie,ale mozna byc fajnym i miec Cie w dupie.. To przeciez takie normalne i niech Cie ta prawda w oczy nie kole.. Kolic to Cie beda wyrzuty sumienia i brak gotowki.Jak Ty kurwa chcesz to wszystko,jakos normalnie pogodzic? Co Ty sobie kurwa myslisz,ze tak sie da? Mialas nie jarac,ale wszystkich oklamujesz.. Zreszta wiesz teraz,ze klamanie innych mniej boli,niz oszukiwanie siebie.. Nie ufasz sobie,a przez to,ze nie ufasz robisz dalej wszystko,by nie narazic sie na zaufanie.. A przeciez tak mocno ta rana Cie boli. Ruszaj w koncu dupsko i wyjdz sobie bardziej na przeciw. Oczywiscie mozesz do konca zycia pozostac w pozycji lezacego,jednak jesli to zamierzasz,moze od razu zajeb sie? Przynajmniej przestaniesz ciazyc matce.. Ona,jakos Twoja smierc przezyje.Na pewno bedzie plakac. Babka moze skonczy te historie zawalem i razem sie w piekle spotkacie,ale tu tez nie jest jest lajtowo.. Zastanow sie,albo nie mysl za duzo,ale zrob tak,jak wiesz,ze jest najlepiej.. Nie zdawaj sie na impulsy,na ochote,by siegnac po to,czy po tamto.. Chcica raz jest wieksza,ale w koncu ja zwalczysz,gdy przestaniesz brac pod uwage mozliwosc zlamania sie.. Nie lam sie,hahaha,przelam sie!!!! Sprobuj,juz naprawde nie jarac tych fajek,jesli chcesz miec w przyszlym roku troche kasy na Tussi.. Z bulimia na razie nie wygrasz,ale spoko,bedzie dobrze,jak staniesz sie pracowita.. Jedno rzyganko na dzien powiedzmy,ze nalezy Ci sie malenka,hehe.. Nie drwij z siebie!!! Teraz badz powazna.. Twoim obowiazkiem,gdy tylko wstanie dzien (a to,juz niedlugo sie stanie.. niech sie Twe serce raduje,choc bolesci je tez nie omina :/) jest bardziej zadbac o relacje z tymi osobami,ktore sa tego godne.. Pierdol egoistow,chocbys sama z tego powodu stawala sie jeszcze wiekszym! Pilnuj angola,to moze sie uda i Bog da,ze go zaliczysz.. Przede wszystkim, jednak nie probuj palic,bo mialas,juz dzis zajebiste wyrzuty sumienia.. A po co zajaralas? Tylko dlatego,ze Ci sie angola uczyc nie chcialo i myslalas,ze jak jestes zdenerwowana,to wolno Ci zaszalec?? CO????? Przypomnij sobie ten film o tej bulimiczce,ktory dzis obejrzalas.. Smutna prawda,ale Twoja historia staje sie bardziej tragiczna,bo uzalezeniasz sie od coraz wiekszej ilosci gowien.. Jak masz skonczyc te studia,musisz zachowac drobne komorki mozgowe,inaczej do emerytyury Cie stamtad nie wypuszcza... Jestes cholernie ambitna,wiec sprobuj sie samorealizowac.. To Ci daje szczescie.. Moze i tylko zludne,bo jestes dalsza prawdy o sobie,ale blizsza prawdzie o ideale,ktory tak Cie fascynuje... To tyle.. Powodzenia.Ono Cie sie przyda.. Mimo wszystko masz sile.. Pamietasz,co Ci zawsze matka mowila? Nie? A to,ze jestes niezniszczalna???? Ten komplement jest jedyna dobra rzecza,ktora ma dla Ciebie znaczenie,a pochodzi od niej.. Wydrukuj to sobie gdzieś,albo patrz oczami na swiat przez pryzmat tych slow.. BEDZIE DOBRZE!!! Paa.
Twoja M.


Po przeczytaniu tego listu dochodze do wniosku,ze JESTEM NIEZNISZCZALNA!!!

Bede zyla, mimo wszystko, bede zyla, ale juz nie na przekor pragnieniom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz