czwartek, 20 sierpnia 2009

Grave

Siadam w myslach tam,
gdzie usiasc nie moge.
Zapominam,
ze juz siedze i co robie.
Głodna szukam czekoladowej minuty,
a ze mną są tylko nuty.
To pieśń koscielna,
ale nie pogrzebowa.
Mylę mękę z mąką,
a odbicie w lustrze z drugą połową.
Tak sie w siebie wpatruje,
az kompulsje wywołuje.
Chcialam znaleźć koniec wszystkiego.
On mial byc poczatkiem dobrego.
Odczarowac czarownice,
a zaczarowac cierpiętnicę.
Niech wie, że kata w sobie hoduje.
Niech zgodzi sie zabic,
by zla sily pozbawiac.
Na pogrzebie przyszliby goscie.
Wyśnieni, odmienieni,
bo nie z tej ziemi.
Tutaj bliskich,
przeciez nie miala.
A i w marzeniach ich zywot zakopala.
Nie cierpiala,
mylnie ogloszona cierpietnicą.
Sama, przeciez wybrala,
co miec chciala,
to miała.
Zachowala druty zamiast palców.
Dumnie w nie wpatrzona,
dotykała kosciste ramiona,
jak jakies wymiona.
Jest puls,
ale dalej nie impuls.
Skonczyli grac muzyke,
ale cierpiętnice nic,
juz nie obchodzilo.
Mowiac inaczej,
wszystkiego nawet dosc nie miala.
Nagle tę umiejetnosc zapomniala!
Zrozumiala,
ze w miejscu wieki siedziala.
Od słonca uciekla.
Gwiazd tez dawno nie widziala.
Cisza paniki w niej nie wywołała,
ale bezczas tez nie odziała.
A teraz, gdy stala,
dziwne,
bo krzesla dalej nie porzucala.
Przyczepila sie do sprzetów ubogich.
Takie pragnela wyzwolic,
jak niegdyś słońcu dodać wolnej woli.
Piekno obic szkarlatnych,
wlasną krwią wygryzmolić na murze,
badz obojętne,
pozostawić w naturze.
Czyn ten,
jedyny od lat,
bylby serca przejawem.
Poza tym glupoty objawem.
Kogo obchodzi zapis drewnianej rzeczy istnienia?
Kto ma na codzien z tym przywiazaniem do czynienia?
Nocy jedności z ciemnością zabronić,
rowniez probowala.
By poszla przed siebie z zadowoleniem,
tak to rozumiala.
Zaczarowana song pogrzebowa wnet zagrala,
nagle nasza dama o planach zapomniala.
Czekala i czekala,
szkoda,
dalej samodzielnosci znać nie chciała.
Ktos nie mogl jej pozegnac,
gdyz wczesniej musialby ją znac!
Zazdrość,
a jego, już nie było.
Krzesło do siedzenia tez zabrali,
bo kogos w nim pochowali.
Nie wiedzialas żałosna,
żeś w trumnie skarby składała.
Nie czas Twoj był i nie ta trumna,
a Ty dalej chcesz byc tak durnaaaaaaa????????????????????????????
Zazdrosc, ktorą zdusic nie moglas,
sama Ciebie opentala.
Jesli to Twa wymarzona gromnica,
siostra blasku Księzyca,
kim Ty jestes?
Nikim?
Nie ma mozliwosci "przekreslenia",
bo nikt dwa razy nie dostaje tego samego imienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz