poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Jeszcze nie wrocilam,

bo wracam przeciez, nie? Nie bede czepialska wzgledem siebie, bo potrzebuje tolerancji. Inaczej wszystko zawale. Jak, jakas jebana lawa w wuwlkanie, zbiera sie moj gniew, naaaaaapieeeeeeeeecieeeeeeeeeeee!!

Na dodatek obiecalam Edycie, ze sie z nią spotkam po robocie, ktorą konczy o 17... Boże, jak mi sie nie chce. Wolalabym wziąźć Tussi i poczytac cos w samotni, ktorej zrobic sobie (przez to) nie moge. Jestem i tak wdzieczna, nie zawiode jej znowu, nie wystawie. Nie wypuszcze tej znajomosci, bo warto ją miec, a od wypuszczania w powietrze, to sa latawce ;)

Po prostu cos mnie w środku rozpierdala.. Jebany psychiczny glod? Pewnie tak, ale czemu zawsze musze odczuwac go w ciele? Na dodatek, jak z tym zrobie, co zrobic trzeba, znowu psychika wysiada. Jestem chyba, jak jakas maszyna, w ktorej, co najmniej jeden trybik musi byc zepsuty..

Powinnam powiedziec - zjebany - bo to lepiej tutaj brzmi, ale ogranicze sie we wszelkiem "mięsie"...

Moze pojde zaraz po zakupy? To swietna alternatywa.. Odstresowuje :) Tylko, zeby matka znowu mi czegos nie pokrzyzowala, bo jej wiecznie cos nie pasi. Teraz spi, a raczej lezy w łozku, regenerując moce do odnowienia swego pracoholizmu.. Po prostu tez jest dobra,heh

Trudno, musze cos zrobic. Cos innego, niz zarcie. Uciekam z domu. Nie sorry, budynek to nie dom. Uciekam z budynku.

Obym uciekla.

Jest, co najmniej jedno unfortunatelly!
Unfortunatelly ----> ZAWSZE, jak tak mowie, uciec nie moge.

Niech bedzie, ze nie uciekam, wtedy jest większa szansa, ze sie uda.

Przechytrze samego Diabla, choc chyba zawarlam z nim, jakis pakt.

Tylko ciiiichooo!!
;>>

Jak wszystko sie spierdoli, bede sama ziemskim szatanem. Czasem tak sie czuje. Chociaz, nie! Szatan nie lituje sie nad soba. Pewnie nie ma czasu, jest zbyt zajety psuciem zycia innym... A to to, akurat jest tez moim opisem :D







Dobra, Diablica, juz spada, nie z krzesla, ale stąd ];->>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz