sobota, 29 sierpnia 2009

Hello

Hello hello hello hello.
Jak się czujesz? Co słychać? Obejrzymy razem, jakiś film? A może pójdziemy na spacer? Nie, ok, w końcu pada deszcz. Masz rację, to nienajlepszy pomysł, lepiej zostańmy tutaj w domu.. Domu, naprawdę go tak nazwałas? Brawo...
Widzę, że jestes smutna, choć się smiejesz? Chyba dlatego lubisz tę pogodę, prawda? Ona odzwierciedla Twoje wnetrze. Nie bój sie, nawet, gdy świeci słonce, ono i tak nie stopi tego lodu w Tobie. Nie musisz go wcale kruszyc, jesli nie chcesz. Teraz bedziemy we dwie. Ja i Ty. Zawsze razem. Dwie przyjaciolki. Zreszta ja zawsze bylam z Toba, tylko Ty nie chcialas mnie dostrzec. Ja Twoj Anioł Stróż. Przykro mi, ze nie wiesz, gdzie jestes. Znasz nazwe tego miasta i nic poza tym. Nawet na koncu swiata nie czulabys sie lepiej. Wszedzie byloby zle. A to, ze tak bardzo chcesz, zeby ten czas, jak najszybciej uplynal, znaczy, ze nie mozesz go, juz dluzej zniesc. Chcialabys wrocic do przedszkola, byc znowu malą dziewczynką z kucykami, ale to nierealne. Nie na tej Ziemi. Nie pokazuj nikomu, co skrylas w srodku, a powinnas pozostawic dawno dawno temu w dziecinstwie. To Twoje i moje skarby, ukradkiem przemycone. Udalo sie, bo akurat Pani Przedszkolanka byla zajeta. Jaś płakał z jakiegos powodu. Udalo sie. Podziekuj Jasiowi. Nasza najglebsza tajemnica. Nigdy nie bedzie Ci ciezko z nia. Nie bedziesz jej dzwigac, bo widzisz, jest ktos kto tez wie. Ja wiem.. Razem idac przez deszcz, nie przemokniesz. Razem idac przez upał i żar, nie poczujesz pragnienia cienia. Bede Cie ochraniac. Jestes moją przyjaciolka, mowilam Ci to, ale Ty o tym tak szybko zapominasz. Musze ciagle to powtarzac. Nie, nie mam do Ciebie pretensji. Nie czuj sie winna! Ciesze sie, ze moge Cie strzec. Łatwo to powiedziec, a prosciej poczuc. Szkoda, ze nie masz pojecia o czym mowie.
Anioł Stróż

Hello hello hello hello.
Kochany Aniele Stróżu, choc Cie nie widze, dzis wiem, ze jestes ze mna. Patrzysz na to wszystko. Zamienmy sie miejscem, dobrze? Nie.. Jasne. Kto by chcial byc mna. Mialam sen wczoraj, piekny sen, ale straszny. Mimo to piekny, bardzo lubie brutalne sny, gdy ktos kogos zabija, gdy cos przestaje istniec, obraca sie w ruine. Lubie smutne zakonczenia, bo szczesliwe nie pasuja do tego swiata. Sam wiesz, ze tutaj nic dobrze sie nie konczy... Snilo mi sie, ze chcialam zabic piłą strasznego potwora. Byl wielki i obrzydliwy. Balam sie go w tym śnie. Najpierw przecielam mu noge, zeby krwawil i upadl na ziemię. Niestety on wstal, wcale nie umarl. Na dodatek jego cialo sie zroslo i znow byl caly i zdrow. Wtedy zaatakowalam bardziej wrazliwe miejsce, przecielam cale jego cialo na pol. To znowuz nic nie dalo. On ciagle sie zrastal i zrastal po kazdym moim mocniejszym ataku!!!! Na ratunek przyszla mi mysl, ze moze jesli odetne mu glowe, wtedy przepadnie. Pamietalam, ze tak bylo na filmach, w najstraszliwszych horrorach, ze dzieki temu bestia ostatecznie ginela. Jak pomyslalam, tak tez zrobilam. Wtedy potworowi nie dosc, ze ponownie zroslo sie cialo, to jeszcze mnie samą zaatakowal piłą. Tego zupelnie sie nie spodziewalam! Wystarczylo drobne uciecie, jakiejs kończyny, moze to byla moja ręka, a moze tylko stopa, nie wiem, a wtedy umarłam........... Umarłam. Nic nie bolało. Czy tak wygląda śmierć? W takim razie dzis, juz wiem, jak i kiedy umarlam. Po prostu w pewnej chwili się rozpadłam. Rozsypałam na kawałki, ale nie powstał z nich popiół. Nic po mnie nie zostało. A miejsce tej pustki, wypełniło powietrze. To samo, którym oddycha większość ludzi. I Słońce, to samo, które rzekomo dziś świeci. Zawsze świeci... Tam, gdzie jestem, ono na szczescie nie dotrze. Wampiry emocjonalne rowniez zabija ŚWIATŁO..
Twoja M.




Hello Hello Hello Heeeeeeeeeeeeeeeeeeeelloooooooooooooooooooooooooooooooo !!
HEEEEEELLLLLLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz